top of page

Kolejne upamiętnienie Władysława Bartoszewskiego


W sobotę, 8 września 2018 r. przy pomniku Barykada Września 1939 (u zbiegu ulic Grójeckiej i Opaczewskiej) odbyły się obchody 79. rocznicy obrony Warszawy. Po oficjalnej uroczystości, na położonym w pobliżu domu odsłonięto tablicę upamiętniającą Władysława Bartoszewskiego.

W kamiennicy przy ul. Grójeckiej 104, na której została zawieszona tablica, Władysław Bartoszewski mieszkał mieszkał w 1939 r. i tam tez zastał go wybuch II wojny światowej. W archiwach zachowała się fotografia uszkodzonej w wyniku działań wojennych kamienicy przy Grójeckiej 104. Dom nie został jednak całkowicie zniszczony i zachował się do dzisiaj w kształcie przedwojennym.

(fotografia archiwalna domu przy Grójeckiej 104 z portalu Fotopolska)

Okres zamieszkania w domu przy ul. Grójeckiej 104 Władysław Bartoszewski wspominał w kilku publikacjach autobiograficznych. Tak opisywał ten czas w książce "Życie trudne, lecz nie nudne" (Kraków 2010):

„Sam moment wybuchu wojny zapamiętałem w dość osobliwym skojarzeniu - 1 września obudziła mnie matka: „Słychać jakieś wybuchy, wstawaj”. - „Mamo, to jakieś ćwiczenia, daj mi spokój, mam wakacje”. Wstałem jednak. Przez okno widać było małe obłoczki na niebie, pociski naszej obrony przeciwlotniczej. Już po paru godzinach dowiedziałem się, że pierwsze bomby niemieckie spadły na miasto stosunkowo niedaleko od nas – bo mieszkaliśmy wtedy od niedawna na Grójeckiej 104, róg Opaczewskiej, a bombardowano między innymi pobliskie Okęcie (...)

6 września przyszło wojsko do naszego mieszkania na Grójeckiej 104 i w grzeczny sposób powiedziało, że przykro im, ale proszą o opuszczenie domu, ponieważ musi on zostać zajęty przez wojsko, najprawdopodobniej będzie tu rozbudowa pozycji obronnych. Było to dla nas zupełnym szokiem, nie z powodu przykrości osobistej, ale – jakich pozycji obronnych? W Warszawie? Nie tylko dla nas, ale i dla wszystkich pozostałych mieszkańców tego domu, w którym było kilkadziesiąt mieszkań, stanęło pytanie: tu jest jakieś zagrożenie, na miejscu? W bardzo niewiele dni później rozegrały się tu właśnie sceny utrwalone potem w wierszu Jana Janiczka („Świadka”): Ja, pani Opaczewska, bronię dziś Warszawy. W tym miejscu pierwsze czołgi niemieckie usiłowały przedrzeć się ledwie dwa dni później przez linie obronne. Stałem się zupełnie przypadkowo wczesnym świadkiem zagrożenia. Jak staliśmy, z jedną walizką w ręku, opuściliśmy mieszkanie”

W uroczystym odsłonięciu tablicy uczestniczył Władysław Teofil Bartoszewski - syn Władysława Bartoszewskiego. W swoim wystąpieniu powiedział m.in:

- Ojciec nocował w tym domu w nocy 1 września 1939 roku. Nieopodal powstała barykada, reduta obrony Warszawy przed najeżdżającymi Niemcami. To był dzień szczególny dla ludzi z pokolenia Kolumbów. To w tym domu ojciec przestał być dzieckiem. Później opowiadał mi o swoim najgorszym dniu w życiu, kiedy Hitler przyjmował defiladę w Al. Ujazdowskich.

Głos zabrała również Burmistrz Dzielnicy Ochota - Katarzyna Łęgiewicz, która podziękowała mieszkańcom kamienicy za jednogłośną zgodzę na powieszenie tablicy i tak wspominała Władysława Bartoszewskiego:

- To dla mnie wzruszająca chwila. Znałam Władysława Bartoszewskiego. Był energicznym optymistą, pełnym wiary w dobro ludzi.

Na odsłonięcie tablicy, oprócz mieszkańców Warszawy, przybyło wielu przyjaciół Władysława Bartoszewskiego. Wśród licznie zgromadzonych, byli obecni m.im: Elżbieta Sobótka, Halina Szpilman, Jacek Taylor, Marcin Barcz, Franciszek Cemka i Andrzej Krawczyk.

(Halina Szpilman i Elżbieta Sobótka)

bottom of page