top of page

I once had a dream...

Marzyłam o edukacji  wielojęzycznej dla dzieci, otwierającej umysł na różne sposoby mówienia o tym samym, w różnych kodach językowych, bez konieczności tłumaczenia.

 

Nasi uczniowie potrafią pracować w dwóch językach, uczą się matematyki, biologii, czy historii po polsku i po angielsku, a wiedza zdobyta w jednym języku procentuje w drugim.

Potwierdzeniem skuteczności naszego sposobu edukacji jest otrzymana czterokrotnie przez nasze placówki europejska nagroda dla najbardziej kreatywnych inicjatyw w nauczaniu języków obcych - European Language Label. Jesteśmy jedyną placówką w Polsce, która może się pochwalić takimi osiągnięciami na polu edukacji w językach obcych.

 

Marzyłam o takim sposobie edukacji, który wyzwoli w dzieciach kreatywność w działaniu, nie tylko umiejętność rozwiązywania testów. Zależało mi na tym, aby nie zabijać w dzieciach tego, co mają naturalnie: ciekawości świata, oryginalności myślenia, otwartości na różne sposoby działania, radości z wykonywania zadań „po swojemu”.

Nie poprzestajemy na podstawie programowej. Nasi absolwenci potrafią myśleć kreatywnie, odkrywać w sobie to, co stanowi ich pasję i czym chcieliby się zająć w życiu. Nasi pierwsi uczniowie skończyli liceum, a niektórzy również studia w różnych krajach.

 

Marzyłam o środowisku szkolnym, które nauczy dzieci otwartości na innych ludzi, na różnorodność, na różne sposoby myślenia, na różne kody językowe, różne kolory skóry, religie, czy narodowości. Aby dzieci dostrzegały i akceptowały inność, nie bały się jej.

Opracowaliśmy autorski program „Wychowanie dla Tolerancji”, który pokazuje dzieciom jak blisko jest od braku akceptacji, od wykluczenia do tragedii, w której giną ludzie.

Po śmierci Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zorganizowaliśmy w szkole spotkanie z Mecenasem Jackiem Taylorem, który wyjaśniał uczniom co się wydarzyło.

 

Zależało mi na tym, aby dzieci uczyły się otwartości na innych ludzi, na ich potrzeby, dostrzegania problemów i przychodzenia z pomocą.

Mieliśmy w szkole wiele akcji charytatywnych, część z nich zainicjowana była przez uczniów. Nasz wolontariat reaguje na potrzeby Powstańców Warszawskich, chorych dzieci, rodzin  potrzebujących pomocy oraz zwierząt.

 

Marzyłam o tym, aby dzieci zrozumiały, że im więcej się nauczą, im więcej będą potrafiły, tym bardziej będą mogły uczestniczyć w życiu społecznym i zawodowym, a także publicznym. Tym większy będą mogły mieć wpływ na otaczającą ich rzeczywistość, społeczność, w której funkcjonują i na własną przyszłość.

 

Najlepszym patronem, który będzie sobą uosabiać mądrość, prawość, otwartość, akceptację inności, odpowiedzialność za siebie, za innych i za otaczającą rzeczywistość mógł zostać tylko Profesor Władysław Bartoszewski. Dla Warsaw Bilingual School patron nie jest jedynie imieniem. Staramy się od początku podążać jego śladami, czego wyrazem mogą być słowa hymnu naszej szkoły

Wizja szkoły

bottom of page